PROJEKT - Gustaff idzie do szkoły


22 października o godzinie 15.15 w Szkole Podstawowej Nr 4 w Łowiczu zadziała się historia. Odbyła się pierwsza lekcja 13GG, czyli Grupy Gustaffa – klasy w której naukę rozpoczął lis Gustaff Niepsuj!

Dziś, dzień po tym wydarzeniu, warto zebrać do kupy wszystkie dotychczasowe komunikaty, ogłoszenia i notatki służbowe i przedstawić jasno i klarownie – co, gdzie i jak...

Jako że ja, Grzegorz Raczek, a w historii o Gustaffie występujący jako Maurycy Niepsuj, wymyśliłem Gustaffa, napisałem opowieść o nim i wiele pomniejszych historyjek, zrobiłem go z drutu, gąbki i włóczki, a także narysowałem każdą obecną na tej stronie i innych jego profilach, ilustrację (nie używam AI, uważam bowiem, że podbudowywanie sobie w ten sposób porfolio jest grzechem śmiertelnym), napiszę ten artykuł w pierwszej osobie. Tak będzie i uczciwiej i wygodniej.

HISTORIA
Gustaff mi się przyśnił. Dokładnie! I on jako lis i historia o nim. Może nie cała, bo wiele wątków wymyśliłem po drodze, ale szkielet tej opowieści i sama postać lisa zprzyszła do mnie nocą! Miało to miejsce w 2022 roku, kiedy trochę zastanawiałem się co ze sobą zrobić. A miałem powód. W 2018 roku w oku lewym pojawił się zakrzep żyły środkowej siatkówki (charakteryzuje się tym, że widzę tylko krawędziami oka, środek to szara plama). W 2020 roku straciłem praktycznie wzrok w oku prawym. Proces dewastacji oka przez zakrzepy niestety nie zatrzymał się. Bo tego się nie wyleczy ani farmakologicznie, ani operacyjnie. Degradacja oka cały czas postępuje. Tego procesu nie można zatrzymać, można go tylko spowolnić. Czy chcę, czy nie chcę powoli zmierzam do ślepoty. Nauczyłem się jednak żyć z tym co mi zostało. Jest tego coraz mniej, ale jakoś się udaje!
Kiedy padły oczy, mogłem usiąść na tyłku i zacząć słuchać radia, ale uznałem, że póki coś jeszcze widzę, warto ten czas wykorzystać i zrobić coś wartościowego i pożytecznego. I spełnić dziecięce marzenia. A chciałem być nauczycielem, pisać i ilustrować książki i projektować zabawki. Klamrą spinającą te marzenia  jest właśnie Gustaff (jest jeszcze kilka innych projektó, ale o nich może innym razem).
Pojawił się profil na facebooku, instagramie, potem oficjalna strona, pierwsze sesje zdjęciowe u mnie w domu, w plenerze, na różnych imprezach. Wkurzałem się, że mój lis nie zdobył od razu wielkiej sympatii w internecie, a więcej lajków zdobywały piersiaste niewiasty, małe kotki czy posty o robieniu paznokci. Kilka razy chciałem rzucić projekt w cholerę, ale wkurzenie mijało, ja zaś doszedłem wreszcie do wniosku, że muszę poczekać. Muszę być cierpliwy. Bo Gustaff wart jest tej cierpliwości.

GUSTAFF IDZIE DO SZKOŁY
W ubiegłym roku w głowie zaczął kiełkować pomysł wysłania Gustaffa do szkoły. Ale nie takiej narysowanej czy stworzonej w komputerze. Rosło to we mnie, aż wybuchło w tym roku. Wysłałem zapytanie przez fb do swojej starej szkoły podstawowej (SP4 im. Marii Konopnickiej w Łowiczu), przedstawiłem pokrótce pomysł i czekałem na odpowiedź. Nadeszła stosunkowo szybko. Potem było spotkanie z dyrekcją, życzliwa akceptacja (przeważył chyba argument, że robię to za free), rozmowa z wyznaczoną przez szkołę nauczycielką i powoli ruszyły przygotowania. Bo trzeba było znaleźć chętnych do klasy Gustaffa i spiąć to z konkursem na najlepszego czytelnika w bibliotece szkolnej, który sponsorujemy z Gustaffem.
Na pierwsze spotkanie przyszły... dwie osoby. OK. Nie ma co załamywać rąk. Działamy dalej.
Potem było spotkanie na sali gimnastycznej przed większym audytorium. Podziałało. Na drugim spotkaniu informacyjno-organizacyjnym pojawiło się 10 osób (ponoć zapisało się 13). Taka liczba jak najbardziej mi pasuje!
I nadszedł ten dzień. Pierwsza lekcja Gustaffa z dzieciakami!

POMYSŁ
Gustaff idzie do szkoły, to projekt który miał być pojedynczą sesją zdjęciową. Pomyślałem jednak – co stoi na przeszkodzie, by rozwinąć to w coś większego. By zorganizować więcej takich sesji, by dzieciaki trochę się pobawiły i trochę przy okazji nauczyły. Czemu mamy się ograniczać do szkoły, przecież możemy wyjść w plener, gdzieś pojechać, pójść do kina, teatru, na imprezę sportową, targi książki... Oczywiście z Gustaffem, jako 13GG.

PODCAST
Na początku października wpadł mi do głowy pomysł nagrywania podcastu i audycji z Gustaffem. Żeby pogadać z dzieciakami o książkach, filmach, muzyce, grach. Żeby powiedzieli co ich interesuje, cieszy albo wkurza. Żeby każdą lekcje rozpisać na role i nagrać słuchowiska o przygodach Gustaffa! Oczywiście z nimi, czyli uczniami 13GG w rolach głównych!
Pomysł zyskał akceptację szanownej dyrekcji.
Zacząłem przeliczać finanse. Nie jest dobrze. Potrzeba jakieś 3,5-4 tys. na sprzęt. Jak dla mnie kosmos. Zorganizowałem zbiórkę – wleciało niewiele. Cztery wpłaty. Starczy może na ramię mikrofonowe i słuchawki. A gdzie reszta? Trochę dokupiłem za swoje, trochę na długą kreskę – najwyżej żona nieoceniona, niedoceniona, a czasem mocno apodyktyczna mnie zabije. I wtedy pojawiła się ONA! Cała na biało i sypnęła złotem. Nie będę pisał kto, bo nie wiem czy mogę i żeby nie skradli mi jej inni potrzebujący (wystarczy, że ma mnie :).

Ledwo minęła połowa miesiąca a ja miałem wszystko:
- Trzy rejestratory Zoom Podtrak P8, Zoom H8, Zoom H6
- Cztery mikrofony Rode Podmic
- Cztery ramiona mikrofonowe Mosob SB40 i Mozos SB45
- Cztery pary słuchawek ISK HD9999 oraz AKG K92
- okablowania, popfiltry na mikrofony w rejestratorach, futerały...

Teraz trzeba poszukać mebli. Ławę już mam. Pora na krzesła lub pufy i jeden fotel dla szefa, czyli prowadzącego audycje – każdy członek grupy przynajmniej raz dostąpi tego zaszczytu. W głowie piętrzą się pomysły wystroju studia. Zobaczymy co się uda załatwić albo kupić.
Chcecie pomóc?
Marzena Raczek - 90109028350000000123348369

CO DALEJ?
Gdzieś tam głęboko w głowie pojawił się pomysł, by stworzyć miejsce do nagrywania filmów (oświetlenie już jest), stworzyć animację poklatkową, przeprowadzić wywiady (osobiście lub on-line) z pisarzami, aktorami, piosenkarzami, odwiedzić teatr, operę (również od zaplecza), targi (książki, gier, komiksu, fantastyczne), odwiedzić ciekawe miejsca w Łowiczu i okolicy, a może i dalej
Plany są naprawdę wielkie i być może nie wszystkie uda się zrealizować, ale jak to sprawdzimy nie próbując!? Od zawsze przyświecała mi myśl, że nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile razy staniesz na nogi.

Pierwsza sesja/lekcja za nami, kolejna już 29 października. Będzie halloweenowo i, mam nadzieję, równie fajnie co podczas papierowej wojny.

Chcecie dołączyć do naszej grupy? Zapraszam - brakuje nam w SP4 kilku duszyczek. A może chcecie zorganizować takie GRUPY GUSTAFFA u siebie w szkole, bibliotece, domu kultury, oddziale szpitalnym?

Piszcie - hejka@JestemGustaff.pl

Komentarze