Drzwi

 – Maurycy! Maurycy! Ktoś ci zeżarł drzwi w pokoju! - Gustaff stanął  obok wygryzionej artystycznie dykty.
 – Nie połowę... - mężczyzna siedzący przy komputerze zerknął znad okularów na lisa – drzwi mają dwie strony, więc jeśli zjedzona została połowa jednej z nich to zeżarto się... No? -  zawiesił głos.
 – Matko... Ja o chlebie, ty o niebie!
 – Czyli? Czyli?
 – Takie powiedzenie, ja o jednym, ty o drugim!
 – A powiedz kilka razy szybko słowo „czyli”... - Gustaff zamyślił się i wyszeptał coś pod nosem – Więc ile to jest połowa połowy? - Maurycy wbił wzrok w futrzaka – Do szkoły idziesz chłopaku! Takie kalkulacje powinieneś robić na palcach lewej stopy!
 – Się czepiasz! Idę stąd, bo widzę, że moja troska o nasz majątek spotyka się z kompletnym niezrozumieniem!
 – Po pierwsze to 25%, a po drugie drzwi zeżarła Matylda, bo ją zamknąłeś w pokoju, a ona chciała wyjść! A to oznacza, że jesteś współwinny! Mało tego...
 – Terefere! - Gustaff nie czekał na rozwinięcie zarzutów Maurycego, tylko potruchtał do dużego pokoju, gdzie na wersalce leżała Jadwiga. Kobieta oglądała właśnie Koło Fortuny.
 – Ś, ć, ź... - próbowała wcisnąć jakąś spółgłoskę w ostatnie wolne pola.
 – Wiesz, że Matylda zeżarła połowę drzwi do pokoju Maurycego? - zapytał cicho.
 – Jedną czwartą jeśli chodzi o ścisłość. Warto żebyś wiedziała takie rzeczy jeśli idziesz do szkoły.
 – Ścisłość, nieścisłość...- Gustaff wykrzywił się kwaśno – A w dużym pokoju to kto wam drzwi zeżarł?
 – Tu nigdy ich nie było...
 – Pffff...
 – rzwi do lasu! - Jadwiga podskoczyła lekko na wersalce.
 – Że co?
 – Takie hasło! Drzwi do lasu!
 – Pfff! Pffffffff...

 







Komentarze