- Wiesz Maurycy, trochę się boję... - lis spojrzał na człowieka, ściągnął brwi i lekko zmarszczył czoło.
- Czego?
- Że mnie nie przyjmą, że nie zaakceptują...
- Niby dlaczego? Jesteś fajnym facetem, trochę upierdliwym i złośliwym, ale fajnym. Przystojny z ciebie jegomość i masz piękne, białe zęby! - mężczyzna uśmiechnął się lekko. Choć starał się grac twardziela i on gdzieś na dnie serca skrywał obawę o to, co w nowym miejscu spotka jego podopiecznego.
- Przecież wiesz jak ludzie czasem reagują na obcych, na innych. Ja – Gustaff wypiął pierś i rozłożył lekko ręce, prezentując wątłe ciałko – jak widzisz jestem skrajnym przykładem „inności”.
Ale w środku... - Maurycy próbował rozwiać wątpliwości lisa.
- Tylko że mało kogo interesuje co ma się w środku. A przecież to nie moja wina, że wyglądam inaczej i urodziłem się w innym czasie i, akby się dobrze zastanowić, w zupełnie innym miejscu.
- Wiem, wiem... - mężczyzna chwycił futrzaka pod pachami, podniósł lekko i posadził na kolanach – Na pewno spotkasz wielu ludzi, którzy będą cię chcieli skrzywdzić. Nie unikniesz tego, bo ludzie są dobrzy i źli, taka nasza natura. Ale zamiast skupiać się na tych złych, poświęć czas i uwagę tym, którzy wpuścili cię do swojego serca niezależnie od tego jak wyglądasz i skąd pochodzisz.
- Przecież sam mówiłeś, że jestem upierdliwy i złośliwy! - Gustaff wtulił się w pierś mężczyzny.
- Ale masz piękne, białe zęby...
A tak wyglądało pierwsze spotkanie z uczniami Szkoły Podstawowej Nr 4 im. Marii Konopnickiej w Łowiczu. Kto z nich trafi do klasy Gustaffa - zobaczymy!
Komentarze
Prześlij komentarz