- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
– Co tak łazisz w kółko jak koń w cyrku? - Gustaff wyjrzał zza książki na kręcącego się po domu Maurycego.
– Komputer padł, teraz chyba na amen! - westchnął ciężko człowiek, który z awariami sprzętu borykał się od grudnia ubiegłego roku. Sądził jednak, że uda się ożywić starą jednostkę i nie będzie trzeba kupować nowego sprzętu.
– Jak to padł? Na twarz tak, czy na część wprost naprzeciwną? - lis wskazał kciukiem zakończenie pleców zwieńczone puszystym ogonem.
– Nie żartuj Gustaff! Nie mam kasy na nowy, a poza tym tam były wszystkie twoje pliki!
– Znaczy się zdjęcia, rysunki, teksty?
– Znaczy się...
– To go ratujmy chłopie! Reanimujmy! Nie stój jak słup graniczny! Ty trzeba działać, a nie stać! Deeeeeev! Chodź tutaj! Mamy robotę! - Dev wpadł do pokoju, rozglądając się nerwowo - Ty go uciskaj w procesor, ja mu zrobię usta-usta w stację dysków! A ty człowieku nie stój tak! Przydaj się do czegoś! - rudzielec podał Maurycemu kubek z czerwoną, gluciastą mazią o smaku truskawkowym - Patrz jak to się robi! I ucz się, bo na naukę nigdy nie jest za późno! Potrzymaj mi kisiel! Tylko język przy sobie proszę!
Niestety reanimacja na nic się zdała. Komputer gasł powoli, aż w końcu przestały świecić mu się nawet ledy w wentylatorach.
Żałoba po nim trwała dwa dni, aż do momentu kiedy to w domu Niepsujów pojawił się nowy, piękny komputer.
– Umarł król, niech żyje król! - zakrzyknął na jego widok Gustaff - A, i jeszcze jedno chłopie - lis wbił pazur wskazujący w pierś Maurycego - Gdzie do jasnej anielki jest mój kisiel truskawkowy!?
Komentarze
Prześlij komentarz